Jedna z niewielu moich piosenek, którą dopisałem do skomponowanej wcześniej muzyki. A szkoda, bo tak najbardziej lubię. Szczególnie, gdy przyjaźnię się z kompozytorem. Ta piosenka to dziecię poczęte i zrodzone wskutek wspólnego z Szymonem Zychowiczem mieszkania na Łazarza w Krakowie na jesieni 1999 roku. Piosenka stała się piosenką tytułową płyty Szymona "Po prostu" z 2011 roku. I do dziś, przez 20 lat jest śpiewana przez niego na koncertach.
muzyka Szymon Zychowicz
Zamieszkał
komin i studnię.
Razem z
nim coś utracił?
PO PROSTU
Wyszedł z
domu trzy lata temu.
Od tego
czasu nikt go nie widział.
Czy ktoś
na Niego czeka?
Podobno
tak, ale trzy lata to bardzo długo.
W domu, gdzie
przeciekał dach,
Ogród
zarósł i okna są brudne.
Pełna skrzynka
na listy, Wiatr
Dlaczego
odszedł? Bo taki był,
Choć w
słowach słaby, to w myślach mocny.
Omijał
ludzi, po prostu żył,
Po
prostu...
Chciał
wrócić, próbował co tydzień,
Lecz
zawsze się spóźniał na dworzec,
Czerwona
lampka końca pociągu,
Przystanął,
odjechał, poszedł...
Gdyby miał
wrócić, na przykład dziś,
Czy miałby
pójść z kim na spacer?
Czy ktoś
za Nim tęskni, czy
Wyszedł z
domu trzy lata temu.
Coś
naprawić, jakąś usterkę w kosmosie.
Lecz słaby
był. Bo to mało zbyt:
Dobre
chęci i dobry śrubokręt.
Dom
podobno stoi jeszcze,
Wiatr
dmucha w ogrodzie, na zimne zazwyczaj,
Lecz on
wrócić może bo dokąd ma.
A Ty?
Jeśli możesz, to wracaj.
Szczęśliwi
ci z błędnych rycerzy,
Co mostów
za sobą nie palą.
Co mogą
wrócić, wylizać rany, przeżyć.
To bardzo
dużo, a przecież tak mało.
Szczęśliwi
ci z błędnych rycerzy,
Co mogą
się schronić przed burzą.
I czy w to
wierzyć, czy nie wierzyć,
To bardzo
mało, a przecież tak dużo...
Komentarze
Prześlij komentarz