Przejdź do głównej zawartości

SKÓRA I KOŚCI

Tekst z maja 2015 roku. Choć nominalnie piosenka, dotąd funkcjonował recytowany w radiowej Trójce.

SKÓRA I KOŚCI

Obiekt mojej miłości,
Sama skóra i kości,
Dobre serce też, mam nadzieję.
Kocham dziewczynę, która
Same kości i skóra.
Na te kości się w końcu nadzieję.
Skórę bardzo ma gładką.
W końcu nie jest mężatką,
Której mąż skórę wciąż by garbował...

Kości za to ma długie,
Właśnie takie, jak lubię.
I stąd właśnie melodia ta nowa:

Obiekt mojej miłości,
Sama skóra i kości,
Dobre serce też, mam nadzieję.
Kocham dziewczynę, która
Same kości i skóra.
Na te kości się w końcu nadzieję.

Najpiękniejsze ma oczy,
Chciałbym w te oczy wskoczyć
I zamieszkać pod taką powieką.
Albo mieszkać w jej uchu,
Wciąż przemawiać do słuchu,
Że gdy ona i ja, to poniekąd....

Obiekt mojej miłości,
Sama skóra i kości,
Dobre serce też, mam nadzieję.
Kocham dziewczynę, która
Same kości i skóra.
Na te kości się w końcu nadzieję.

Lubię patrzeć w jej usta,
Śmiech perlisty z nich chlusta,
Który budzę swym żartem, który zna.
Najpiękniejsze ma zęby,
I po cichu marzę, by
Nimi kiedyś mnie może ugryzła...

Obiekt mojej miłości,
Sama skóra i kości,
Dobre serce też, mam nadzieję.
Kocham dziewczynę, która
Same kości i skóra.
Na te kości się w końcu nadzieję.

Patrzę w oblicze szczęsne,
Nigdy nie rzuca mięsem,
Choćby nie wiem, jak miała się zawziąć.
I refleksja po chwili:
Czemuśmy się dziwili?
A i skąd by tego mięsa miała wziąć?
  
Obiekt mojej miłości,
Sama skóra i kości,
Dobre serce też, mam nadzieję.
Kocham dziewczynę, która
Same kości i skóra.
Na te kości się w końcu nadzieję.

Z racji swojej budowy
Żarty rodem z budowy,
Czyli innymi słowy grubiańskie,
Jej nie będą się imać.
Co mnie może powstrzyma
I grzeczniejszy bede Brede przed Państwem...

















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

NIELETNIE

Poniższy tekst, również okraszony muzyką genialnego Pawła Bitki Zapendowskiego, wszedł jako piosenka do jego kompozytorskiego koncertu (dawniej w Piwnicy zdarzały się takie koncerty - Pawluśkiewicza, Koniecznego....). Było to prawie 20 lat temu. Po koncercie pt "Muzyka - Paweł Bitka" ukazała się w krakowskim dodatku GW recenzja pt "O rakach, Bachu i nastolatkach". I ten akcent w tej krotochwili jest naprawdę najśmieszniejszy. Czemu GW wysyła na koncerty w roli recenzenta kogoś, czyj poziom IQ uniemożliwia pojęcie dość prostego w gruncie rzeczy dowcipu? Nie wiem. Ale myślę, czytając niektórych co prominentniejszych publicystów tejże, że nie dotyczy to tylko działu kultury dodatku krakowskiego.... Żeby było sprawiedliwie wśród wszystkich powyższych złośliwości: Krakowskim dziennikarzom rzetelnie segregującym, opisującym, współtworzącym, bo recenzującym kulturę, literaturę i takie tam, Markowi Mikosowi, Jerzemu Armacie, Wacławowi Krupińskiemu i Andrzejowi Franaszkowi...

ATLAS KOTÓW (Kult obrazu)

Publiczność "Wieczorów z piosenką nieobojętną" niejednokrotnie zaskakuje swoimi zamówieniami. Nie tym razem: dwa dni po pompowanym przez mainstreamowe media "skandalu" na temat lektury Prezesa zamówiła, a godzinę później usłyszała taką oto pieśń: ATLAS KOTÓW  (Kult obrazu) muz. Przemysław Mazurek     Ksiąg zwycięskich w świecie wiele. Ludzie biorą i czytają. Koledzy i przyjaciele Polecają, pożyczają. Mają księgi swe nagrody. Różne Nike albo Noble. Zaczytują się narody, Ale księgi mają problem: Kult obrazu, kult obrazu, Nie narodził się od razu. A człowiek obrazów łasy Ma albumy i atlasy. Jeśliś być zwycięzcą gotów, Czytaj atlas „Atlas kotów”! Co tam siła, cnota, męstwo: „Atlas kotów” to zwycięstwo! Ksiąg zwycięskich wiele w świecie: Taka „Tora”, „Koran”, „Biblia”... Z ich czytania, sami wiecie, Raz krucjata, a raz bibka. Mają sekty swoje księgi, Którym wierzą literalnie...

MAGNES NA WIOSNĘ

 MAGNES NA WIOSNĘ Marzy mi się urządzenie, Które wreszcie mnie urządzi: Gdy dokucza ochłodzenie, Bardziej niż ktoś może sądzi, Ocali, gdym jest u kresu: Niedobory mam magnesu… Potrzebny mi magnes na wiosnę, Co ciepłe chwile przyciąga, By można słać listy miłosne I zasypiać w podmiejskich pociągach. Potrzebny mi na wiosnę magnes, By słowiki i bzy były bliżej, Tylko takiego magnesu pragnę W jesienno-zimowym wirze. To nie musi być maszyna, Może człowiek, co ma funkcję, Że się wiosny okruszyna Trafi: gram, dekagram albo uncję. Bo się zimą, prosto z mostu W nim zakocham, tak po prostu. Potrzebny mi… Bo właściwie czym jest miłość, Jak nie wiosną, nawet w zimie? Że jest miło, gdy niemiło, I jest ciepło, choć mróz trzymie? I ocala nas u kresu, Gdy niedobór wciąż magnesu? Potrzebny mi…