Przejdź do głównej zawartości

RZUĆ TO WSZYSTKO I SPŁYŃ WEŁNĄ

Publiczność Wieczorów z Piosenką Nieobojętną różni się na szczęście od typowej telewizyjnej. Ale czy do końca? Też chce widzieć krew, pot i łzy wylane na arenę naszych starań. Stąd takie tytuły piosenek na wynos jak "Transzeje" czy "Podkoziołek", które najpierw konfudują, by potem uskrzydlić... Tym razem trafiła kosa na kamień, bo Pan Poeta jest też przewodnikiem kajakowym. Od ponad ćwierć wieku. Zatem wie, do czego namawia, wołając

RZUĆ TO WSZYSTKO I SPŁYŃ WEŁNĄ 

 

Rzuć to wszystko i spłyń Wełną, 

Rzeką niespodzianek pełną, 

Co Osiniec ma na starcie 

I co nurt swój kończy w Warcie 

W pięknym mieście Oborniki. 

Jesteś kimś lub jesteś nikim, 

Rzuć to wszystko i spłyń Wełną, 

Rzeką możliwości pełną! 

 

Świat jest różnych wełen pełen, 

Jakżesz lepszych od bawełen: 

Że to lepsze materiały 

Wie świat krawców chyba cały. 

Woli wełnę każdy krawiec,  

Chyba, że szyć ma latawiec. 

Lecz latawiec latem lata...

Damy radę! Co do lata: 

 

Rzuć to wszystko i spłyń Wełną, 

Rzeką niespodzianek pełną, 

Co Osiniec ma na starcie 

I co nurt swój kończy w Warcie 

W pięknym mieście Oborniki. 

Jesteś kimś lub jesteś nikim, 

Rzuć to wszystko i spłyń Wełną, 

Rzeką możliwości pełną! 

 

Z wełen mamy też fatalną 

Brzydką wełnę mineralną, 

Co ją watą nazwie szklaną 

Między trzecią a czwartą szklaną 

Budowlaniec, prosty chłopak, 

Co to z wełną jest na opak, 

Bo nosi tylko drelichy... 

Chłopcze w przyodziewku lichym 

 

Rzuć to wszystko i spłyń Wełną, 

Rzeką niespodzianek pełną, 

Co Osiniec ma na starcie 

I co nurt swój kończy w Warcie 

W pięknym mieście Oborniki. 

Jesteś kimś lub jesteś nikim, 

Rzuć to wszystko i spłyń Wełną, 

Rzeką możliwości pełną! 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

NIELETNIE

Poniższy tekst, również okraszony muzyką genialnego Pawła Bitki Zapendowskiego, wszedł jako piosenka do jego kompozytorskiego koncertu (dawniej w Piwnicy zdarzały się takie koncerty - Pawluśkiewicza, Koniecznego....). Było to prawie 20 lat temu. Po koncercie pt "Muzyka - Paweł Bitka" ukazała się w krakowskim dodatku GW recenzja pt "O rakach, Bachu i nastolatkach". I ten akcent w tej krotochwili jest naprawdę najśmieszniejszy. Czemu GW wysyła na koncerty w roli recenzenta kogoś, czyj poziom IQ uniemożliwia pojęcie dość prostego w gruncie rzeczy dowcipu? Nie wiem. Ale myślę, czytając niektórych co prominentniejszych publicystów tejże, że nie dotyczy to tylko działu kultury dodatku krakowskiego.... Żeby było sprawiedliwie wśród wszystkich powyższych złośliwości: Krakowskim dziennikarzom rzetelnie segregującym, opisującym, współtworzącym, bo recenzującym kulturę, literaturę i takie tam, Markowi Mikosowi, Jerzemu Armacie, Wacławowi Krupińskiemu i Andrzejowi Franaszkowi...

ATLAS KOTÓW (Kult obrazu)

Publiczność "Wieczorów z piosenką nieobojętną" niejednokrotnie zaskakuje swoimi zamówieniami. Nie tym razem: dwa dni po pompowanym przez mainstreamowe media "skandalu" na temat lektury Prezesa zamówiła, a godzinę później usłyszała taką oto pieśń: ATLAS KOTÓW  (Kult obrazu) muz. Przemysław Mazurek     Ksiąg zwycięskich w świecie wiele. Ludzie biorą i czytają. Koledzy i przyjaciele Polecają, pożyczają. Mają księgi swe nagrody. Różne Nike albo Noble. Zaczytują się narody, Ale księgi mają problem: Kult obrazu, kult obrazu, Nie narodził się od razu. A człowiek obrazów łasy Ma albumy i atlasy. Jeśliś być zwycięzcą gotów, Czytaj atlas „Atlas kotów”! Co tam siła, cnota, męstwo: „Atlas kotów” to zwycięstwo! Ksiąg zwycięskich wiele w świecie: Taka „Tora”, „Koran”, „Biblia”... Z ich czytania, sami wiecie, Raz krucjata, a raz bibka. Mają sekty swoje księgi, Którym wierzą literalnie...

MAGNES NA WIOSNĘ

 MAGNES NA WIOSNĘ Marzy mi się urządzenie, Które wreszcie mnie urządzi: Gdy dokucza ochłodzenie, Bardziej niż ktoś może sądzi, Ocali, gdym jest u kresu: Niedobory mam magnesu… Potrzebny mi magnes na wiosnę, Co ciepłe chwile przyciąga, By można słać listy miłosne I zasypiać w podmiejskich pociągach. Potrzebny mi na wiosnę magnes, By słowiki i bzy były bliżej, Tylko takiego magnesu pragnę W jesienno-zimowym wirze. To nie musi być maszyna, Może człowiek, co ma funkcję, Że się wiosny okruszyna Trafi: gram, dekagram albo uncję. Bo się zimą, prosto z mostu W nim zakocham, tak po prostu. Potrzebny mi… Bo właściwie czym jest miłość, Jak nie wiosną, nawet w zimie? Że jest miło, gdy niemiło, I jest ciepło, choć mróz trzymie? I ocala nas u kresu, Gdy niedobór wciąż magnesu? Potrzebny mi…