ZA PÓŹNO
Poranna kawa,
Południa blask,
Wieczorny zawał,
Po dniu, trzask-prask…
A jutro puchnie
Od opowieści
O tym, co w jutrze
Jeszcze się zmieści.
Nic się nie zmieści,
Dobrze to wiemy,
Ale przynajmniej
My się znajdziemy.
Za późno,
Za późno,
Za późno.
Na marne,
Na darmo,
Na próżno.
Za to, co się nie wydarzyło,
Musi nam wystarczyć miłość.
Za późno
Sobie uświadamiasz,
Że ta miłość wystarcza
nie „zamiast”.
Że miłość wystarcza.
Nie zamiast.
Kolejny tydzień,
Kolejny rok,
Następny miesiąc,
Następny krok.
Marzenia gasną
Bo wciąż brak kasy.
I nie ma czasu,
Bo takie czasy.
Jedyna radość
Zamiast te sny,
Że kiedy ma dość,
To jesteś ty….
Za późno…..
Niewiele życia
Się z życia ma:
Wolą przeżycia
Przeżyć się da.
Co to za życie?
Pytasz czasami.
Bo to pożycie
Jest między nami.
Po co pożycie?
Nie pytaj mnie:
Po to, by życie
Bolało mniej…
Za późno,
Za późno,
Za późno.
Na marne,
Na darmo,
Na próżno.
Za to, co się nie wydarzyło,
Musi nam wystarczyć miłość.
Za późno
Sobie uświadamiasz,
Że ta miłość wystarcza
nie „zamiast”.
Że miłość wystarcza.
Nie zamiast.
Komentarze
Prześlij komentarz