Czasami Publiczność Wieczorów z Piosenką Nieobojętną zaskakuje... sama siebie! Jakiś czas temu formułowałem tu tezę, że niektóre tytuły/tematy padają tylko po to, by sprawdzić twórców, czy udźwigną... Jak na razie chyba daję radę, o czym świadczy najlepiej pokłosie 91. Wieczoru, piosenka ornitologiczna o przydługim, acz finezyjnym tytule
SPŁASZCZONY SZPAK CZERWONY JAK RAK
A zapowiadał się tak pięknie,
Gdy tylko wykluł się z jaja.
Wróżyli mu, że nigdy nie pęknie,
Bo się do wszystkich dostraja.
Wróżyli mu piękna karierę
Na samym czubku czereśni,
Podziw samców i samic wiele,
Tak wiele, że wielu się nie śni.
A potem nastąpił smutny fakt:
Cios losu i spłaszczył się ptak….
Spłaszczony szpak czerwony jak rak
Ze wstydu, że się tak płaszczy.
Że w szatni pracuje i że tak
Siedzi wśród kurtek i płaszczy.
Spłaszczony szpak spłaszczony tak
Przez życie, co miażdży wielu,
Więc o tym, co w dole,
a dawniej sokole,
Pomyśl i ty, przyjacielu.
Mówili potem różne złe rzeczy,
Że przez wódę i narkotyki.
Krewny i nieznajomy złorzeczył
I robił dziwne przytyki.
Nic nie wyszło z pięknej kariery
Ta szatnia, to wszystko co zdobył.
Bo raz jeden był za bardzo szczery
I zwierzył się jednej z kobył,
Że nie lubi Klubu Szyderców Bis
I nie będzie głosował na PiS.
Spłaszczony szpak czerwony jak rak
Ze wstydu, że się tak płaszczy.
Że w szatni pracuje i że tak
Siedzi wśród kurtek i płaszczy.
Spłaszczony szpak spłaszczony tak
Przez życie, co miażdży wielu,
Więc o tym, co w dole,
A dawniej sokole,
Pomyśl i ty, przyjacielu.
Komentarze
Prześlij komentarz