Donaldom i Trumpom pieśń poniższą poświęcam:
MIŁOŚĆ BEZCŁOWA
To była miłość bezcłowa,
Więc się nie skończy bez słowa.
Mogła być bardziej bezczelna,
Bardziej celna, lecz nie aż tak celna!
Bo o cel tej miłości nam szło,
Nie o cło! Nie o cło!
on:
Od dawna nie miałem odwagi
By cię odciągać od wagi.
O dawna w sto kilo gramy,
Więc do stu doszły twe kilogramy.
Do setki niewiele brakuje,
Odsetków więc czas i czas ocen.
Twej tuszy już nic nie tuszuje,
Jest cię więcej o pięćdziesiąt procent.
Niby mało, lecz sama powiedz,
Po co mi trzy połowy połowic?
To była miłość….
ona:
Byłeś wyższy i dłuższy gdzie trzeba,
Co sprawdzałam, gdy naszła potrzeba.
Dziś zdeptany i krótszy też tam
Cały kurczysz się, kiedy cię besztam.
Że niż krótki to lepiej mieć długi,
Sam frywolnie szeptałeś w ekstazie.
Rzeczywiście, mam po tobie długi
I to jedno, co duże na razie.
Że się , kurczę, skurczyłeś po łowie,
To rozumiem, lecz że aż w połowie?
To była…
Komentarze
Prześlij komentarz